Wysłany: 2011-01-21, 14:53 Podania na Lubelszczyznie.
Witam. Ostatnio zastanawiałem się nad pewnymi dokumentami, które ponoć znajdują się w Lublinie. Rzekomo mówią o wypędzeniu grupy wampirów z owego miasta. I teraz nasuwa się pytanie do Was drodzy forumowicze. Czy wiecie może, gdzie mogą znajdować się te dokumenty, czy możliwy jest do nich dostęp, albo choć informacja o nich. Jest jeszcze jedno pytanie, czy istnieją podania mówiące o wampirach w województwie lubelskim, czy to również obszar bez nich, bo ponoć takich jest wiele. Z góry dziękuję za zainteresowanie i wszelką pomoc.
Wiesz po pierwsze musiałabyś natrafić na ramy czasowe takich zdarzeń wtedy mogłabyś popytać o jakieś dzienniki lub kroniki z tamtego okresu. Biblioteki miejskie dysponują takimi archiwami i myśle ze tam powinnaś zacząć poszukiwania
_________________ This shitty world sometimes produces a rose..
Alors, nawiązałem kontakt z panem Stanisławem Więckiem, jest to bez obrazy, przeciętny lubelski historyk, który głównie bada XV wiek, pod kątem magii, podań, wierzeń. Jest to przyjaciel mojego brata, więc kontakt z Nim, a także aranżacja spotkania, nie były trudne. Od pana Stanisława dowiedziałem się, iż w Lublinie w 1453, lecz data pewna nie jest, doszło do linczu na biednym szlachcicu. Zwał się on Baltazar Isker, niestety co do poprawności nazwiska nie wtłoczę prawdy, gdyż to łatwe nie jest, bo jak wiecie, dokumenty, są niszczone, jakże i poprawki do owych są wprowadzane. Pewnego razu, 5 mężczyzn wracających z karczmy, zobaczyła leżącą na ziemi kobietę, z rozciętą tętnicą szyjną, a 4 metry dalej stał ów Baltazar. Była to zima, jeden z mężczyzn pobiegł po strażnika, reszta złapała domniemanego wampira i poczekali na straż. Z początku ludność oburzona był, że zostanie wymierzony przeciw niemu proces, więc liczny tłum wraz ze swym "osprzętem" tj. widły, pochodnie, noże, bosaki; zebrali się pod posterunkiem i żądali wydania Iskera. Po długiej presji społeczeństwa zebranego tam, strażnik z okna, na wysokości około 5 łokci, wyrzucił związanego Baltazara. Tłum w swej nienawiści rzucił się na biedaka, zaczęto go dźgać, lecz o dziwo, po około wielu ranach, on nadal oddychał. Wtedy to, wbito mu kołek w serce, ciało podpalono i zakopana na 3 łokcie pod ziemię. Później, jakże prymitywna ludność, twierdziła, iż ciało ożyło i codziennie, gdy biały książę wstawał (księżyc), ów Baltazar wstawał i żerował na niewinnych ciałach. Po wielu "atakach" ksiądz z chełmińskiego kościoła orzekł, że wampir, był materialnym wcieleniem demona Baltazara, który został posądzony o świętokradztwo. Tak kończy się podanie o wampirze Lubelskim.
Wiem, jak na razie "badam". Choć jakiś pan, chyba stroił sobie żarty, twierdzi iż jego matka była sarmatką Na razie muszę wybrać się do archiwum diecezjalnego, zobaczyć jego metrykę - z większą informacją o nim, łatwiej będzie szukać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach